Udało mi się skomponować przepis na idealne i super elastyczne naleśniki na słodko, więc nie pozostało nic innego, jak stworzyć równie pyszną wersję wytrawną. W dodatku chciałam, żeby była to nietypowa odsłona z zielonym akcentem, a składnikiem, który przyczynił się do takiego efektu jest szpinak. Nie jest on jednak nadzieniem, ale składnikiem ciasta, które dzięki niemu przybrało kolory nadziei. A ja mam nadzieję, że oprócz ciekawego wyglądu, naleśniki zachwycą Wasz też smakiem i będą często pojawiać się na Waszych stołach.
Przygotuj:
- 500 ml mleka (u mnie roślinne – ryżowe)
- 3 jajka
- 1/2 łyżeczki soli
- 3/4 łyżki zmielonego czosnku niedźwiedziego
- 1 łyżkę oleju
- 25 g skrobi ziemniaczanej
- 25 g skrobi kukurydzianej
- 150 g mąki gryczanej
- ok. 130 g mrożonego szpinaku (ok. 10 bryłek)
Do dzieła:
Zacznij od przygotowania szpinaku. Z racji pory roku wybrałam wersję mrożoną. Oczywiście możecie użyć też świeży. Wrzuć go na patelnię i smaż na małym ogniu, aż się rozmrozi. Możesz go lekko doprawić solą, pieprzem i czosnkiem niedźwiedzim. Następnie go ostudź.
Do miski wlej mleko oraz olej. Wbij jajka. Dodaj sól i czosnek niedźwiedzi i dokładnie wymieszaj. Możesz użyć do tego miksera. Następnie dodaj skrobie oraz mąkę gryczaną i zmiksuj, żeby nie było grudek. Na koniec dodaj ostudzony szpinak i ponownie zmiksuj, aż ładnie zabarwi ciasto. Najlepiej zrobić to dokładnie, żeby ciasto było gładkie, wtedy też łatwiej będzie je smażyć, bez obawy o rozerwanie.
Nagrzej patelnię, przetrzyj ją papierem nasączonym w oleju i wlej porcję ciasta. Smaż do zarumienienia i następnie przerzuć naleśnik na drugą stronę. Gotowe naleśniki przełóż na talerz i przykryj ściereczką lub drugim talerzem, żeby jeszcze bardziej zmiękły, dzięki temu staną bardziej elastyczne.
Ze szpinakiem świetnie komponują się różnego rodzaju sery, dlatego postanowiłam dodać je do przepisu. Jednak zamiast sera feta, który pewnie jako pierwszy przyszedł Wam na myśl, wybrałam mozzarellę. Oczywiście nie mogło zabraknąć zieleniny i tym razem postawiłam na roszponkę, do tego pomidorki koktajlowe, a dla przełamania smaku pestki granatu. Chrupkości natomiast dodają pestki dyni. Wszystko można delikatnie przyprawić solą i pieprzem, ale polecam też posypać nadzienie przyprawą – suszone pomidory/bazylia/czosnek niedźwiedzi. Naleśniki możemy po prostu złożyć na pół, zwinąć w rulon lub rożek. Od wersji, którą wybierzemy, zależy sposób pokrojenia dodatków. Jak widzicie, ja wybrałam prosty sposób à la omlet, dzięki temu wystarczyło pokroić mozzarellę w plasterki, a pomidorki przekroić na pół. Wybór należy do Was 😉
Wskazówki:
- Do przygotowania naleśników można użyć dowolne mleko, jednak, gdy wybierzecie mleko roślinne trzeba dodać więcej jajek. Do zwykłego mleka krowiego wystarczyłyby 2 jajka. Warto też zaznaczyć, że mleko ryżowe ma lekko słodki posmak, dlatego wymaga zastosowania większej ilości soli.
- Jeśli chcecie użyć świeży szpinak, to powinny wystarczyć 2-3 garście. Możecie go po prostu dodać do ciasta i zmiksować, ale będzie bardziej aromatyczny, gdy lekko go podsmażycie z dodatkiem przypraw i wyżej wspomnianych ziół.
Jak Wam się podoba moja wytrawna i nieco shrekowa wersja naleśników??? Może połączenia smaków nie są wielce innowacyjne, ale czasem warto pójść w klasykę, która zawsze się sprawdza. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zastąpić mozzarellę serem feta. Jego słony smak sprawi, że nie trzeba będzie doprawiać farszu. Takie zestawienie słonej fety ze słodkim granatem mogłoby być równie interesujące. Może następnym razem wypróbuję takie zestawienie, ale póki co Wy przetestujcie moją kompozycję 😉
Smacznego!!!