Koniec obijania, urlop się skończył pora zabrać się do pracy. Zarówno tej zawodowej, jak i siłownianej, o blogowej oczywiście nie zapomniawszy 😉 Powrót do treningów nie jest łatwy, tydzień przerwy potrafi już narobić zaległości i widoczny jest spadek formy, ale odpoczynek też się należy. Także wracamy do dawnych nawyków. Przydałby się też jakiś fit posiłek, z dużą porcją zdrowia, gdyż zima nie oszczędza. Mój pomysł na wzmocnienie odporności to pyszna sałatka z quinoa, czerwoną fasolą, kukurydzą i rukolą, wszystko to polane olejem lnianym. Na pewno już naczytaliście się o prozdrowotnych właściwościach komosy ryżowej. Zawiera dużą porcję pełnowartościowego białka, zdrowych kwasów tłuszczowych, a także wiele witamin i składników mineralnych. Jest bogatym źródłem magnezu, żelaza, miedzi, fosforu i wapnia. Zawiera również witaminy z grupy B. Niewątpliwie warto po nią sięgać, szczególnie w okresie grypy i przeziębień. Nie ma co zwlekać, tylko pora zakasać rękawy.
Przygotuj:
- 1 1/2l wody
- 3/4 szkl. surowej komosy ryżowej
- puszkę czerwonej fasoli
- niecałą puszka konserwowej kukurydzy
- 1 świeżą papryka czerwona
- 2 spore garście rukoli
- garść pestek słonecznika
- 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu)
- sól i pieprz do smaku
- olej lniany do polania
Do dzieła:
Komosę ryżową opłucz. Zalej wodą, odrobinę posól i zagotuj. Gotuj na małym ogniu przez ok. 10 min. Zdejmij z ognia i odstaw na 5 min. pod przykryciem. Następnie wymieszaj, żeby się bardzo nie skleiła i ostudź. Do quinoa dodaj odcedzoną fasolę i kukurydzę oraz pokrojoną w kostkę czerwoną paprykę. Dorzuć rukolę. Możesz ją nieco rozdrobnić. Wszystko posyp pestkami słonecznika. Dodaj przyprawy. Całość polej olejem lnianym. Voilà. Pyszna sałatka gotowa, a jaka zdrowa 🙂
Komosa ryżowa jest moim hitem. Jest nieco lżejsza i delikatniejsza niż tradycyjne kasze, które swoją drogą też uwielbiam. Świetnie sprawdza się nie tylko w sałatkach, ale również jako dodatek do mięs czy warzyw. Do tego mój ukochany olej lniany. To on nadaje fajnego posmaku. Jest to mój numer jeden w kuchennej półce. Jeśli ktoś nie próbował, gorąco polecam. Z tym gorąco może jednak przesadziłam, gdyż mimo wszystko warto spożywać go na zimno, gdy wysoka temperatura zabija jego cenne właściwości, a jest ich co niemiara 🙂 Pestki słonecznika dopełniają prozdrowotnej całości. I takim sposobem mamy świetną bombę witaminową na zimową szarugę. Kumin nadaje sałatce wyraźnego smaku.
Kolejny przepis warty zapisania 😉