Kokosowe kuleczki Schoko-Bons – bez cukru i glutenu (wegańskie)

Dzisiaj porcja słodkości, mocno czekoladowa, ale i bardzo kokosowa. Ja osobiście uwielbiam kokos pod każdą postacią, czy to wiórki czy chipsy, pastę oraz olej, a najbardziej to chyba mleko kokosowe. Jest moim codziennym dodatkiem do kawy, ale też częstym składnikiem deserów. Stanowi świetną wegańską alternatywę, która pozwala uzyskać aksamitną konsystencję ciast. A do tego ten zapach 🙂 Dzisiaj to właśnie kokos wiedzie prym, bo użyte zostały niemal wszystkie jego formy, pozwalając na stworzenie pysznego nadzienia do naszych fit kuleczek. Zainspirowałam się słynnymi cukierkami Schoko-Bons, ale moje wersja jest oczywiście bogatsza w wartościowe składniki i bardziej aromatyczna. Jeśli również chcecie skosztować zdrowej słodyczy, skorzystajcie z przepisu.

Samo przygotowanie masy trwa dosłownie chwilę. Wystarczy zmiksować wszystkie składniki. Najdłuższej trwa schłodzenie mleczka kokosowego. Można go zostawić na kilka godzin w lodówce lub wstawić na ok. godzinę do zamrażalnika. Zabieg ten ma na celu oddzielenie gęstej części tzw. śmietanki, gdyż tylko ona potrzebna jest do przepisu. Trzeba też wziąć pod uwagę konieczność odstawienia kuleczek do zastygnięcia przed i po polaniu czekoladą. Oczywiście ją też wykonałam własnoręcznie 😉 Pora zatem przedstawić Wam całą recepturę.

 

Przygotuj:

Masa:

  • 3 szkl. wiórków kokosowych
  • 3/4 szkl. śmietanki kokosowej (tylko gęsta część mleczka w puszcze po schłodzeniu)
  • 2 łyżki pasty kokosowej
  • 1 łyżkę oleju kokosowego (odmierzona w formie stałej, a następnie rozpuszczona)
  • 3-4 łyżki syropu klonowego lub z agawy
  • opcjonalnie pokruszone orzechy

 

Polewa:

  • 1/2 szkl. płynnego oleju kokosowego
  • 4 łyżki kakao
  • 3-4 łyżki erytrytolu
  • szczyptę soli

 

Do dzieła:

Mleczko kokosowe schłódź w lodówce lub zamrażalniku. Następnie odmierz 3/4 szkl. gęstej części. Do miski wsyp wiórki kokosowe, dodaj śmietankę kokosową, pastę oraz olej. Dodaj syrop. Wszystko dokładni zmiksuj. Na tym etapie możesz sprawdzić poziom słodkości i ewentualnie dodać większą ilość syropu, jeśli lubisz słodsze wersje. Najwygodniej jest wrzucić całość do robota kuchennego, wtedy też cały proces zajmie dosłownie chwilę. Oczywiście możesz użyć też zwykłego blendera. Ja posiadam tylko taki sprzęt, więc najpierw rozdrobniłam wiórki w siekaczu, a następnie zmiskowałam całość blenderem ręcznym. Staraj się przy tym uzyskać jak najbardziej gładką konsystencję, bez wyczuwalnych grudek. Do środka możesz dorzucić rozdrobnione orzechy, ale nie są one konieczne. Z powstałej masy formuj zgrabne kuleczki. Następnie odstaw je do lodówki albo dosłownie na chwilę do zamrażalnika, by ładnie zastygły i łatwiej było je pokryć czekoladą.
W międzyczasie przygotuj polewę. Do garnka przełóż olej kokosowy. Dodaj kakao oraz erytrytol. Najlepiej dodać erytrytol w pudrze, ale kryształki też powinny się rozpuścić podczas podgrzewania. Im więcej słodzidła dodamy tym słodsza będzie nasza polewa. Ja jestem przyzwyczajona do gorzkiej czekolady, więc taka ilość jest dla mnie odpowiednia. Szczypta soli jeszcze bardziej podkręci słodycz. Podgrzewaj masę na małym ogniu, najważniejsze, żeby składniki dobrze się połączyły, a erytrytol rozpuścił. Gdy to nastąpi odstaw masę do przestygnięcia, jednocześnie powinna zgęstnięć do konsystencji rozpuszczonej czekolady.
Ostudzone kulki polej masą czekoladową. Możesz zastosować do tego 2 łyżki, naprzemiennie obtaczając kulkę z każdej strony. Następnie odstaw na kratkę lub pergamin i ponownie włóż do lodówki. Polewa powinna zastygnąć, tworząc smaczną i chrupką otulinę. Gdy to nastąpi możesz dodatkowo udekorować cukierki polewą lub rozpuszczoną czekoladą, wykonując z niej dekoracyjne esy-floresy 😀 Nic nie stoi na przeszkodzie, by kuleczki obtoczyć np. w kakao czy liofilizowanych owocach. Dla mnie jednak czekolada jest wystarczająca 😉

Cukierki wyszły naprawdę wyśmienite. Mocno wyczuwalna nuta kokosa wiedzie tu prym. Słodycz nadzienia, przełamana jest mocno czekoladową polewą. A całość niemal rozpływa się w ustach.

Mam dla Was kilka rad, a mianowicie:
1. Mimo, że jestem zwolennikiem naturalnego mleczka kokosowego i do kawy używam kartonowe Real Thai, które w składzie ma tylko miąższ z kokosa i wodę, jest jednak zbyt płynne i do przepisu polecam użyć wersję w puszce, oczywiście im większa zawartość miąższu z kokosa tym lepiej, u mnie 91%.
2. Jeśli nie posiadasz robota kuchennego, polecam najpierw rozdrobnić same wiórki, a dopiero wtedy zmiksować całość.
3. Do masy można zastosować syrop klonowy, z agawy, w wersji niewegańskiej także miód. Nie polecam natomiast sypkich słodzideł, gdyż w związku z tym, że nie działamy tu wysoką temperaturą (nie pieczemy) cukier czy erytrytol może być zbyt mocno wyczuwalny i chrupać między zębami 😛
4. Nie polecam też zamieniać kakao na karob, gdyż ten nie ma dobrych właściwości rozpuszczania i tworzy się z niego osad. W związku z tym polewa dobrze się nie połączy i może się rozwarstwić.

Gdy już znacie nie tylko składniki, proporcje i cenne wskazówki, nie pozostaje nic innego jak zabrać się za przygotowanie. Co byście i Wy mogli cieszyć się kokosowo-czekoladowym niebem w gębie 🙂

Smacznego!!!

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.