Pogoda nie rozpieszcza. Piękna złota jesień przemieniła się w deszczową szarugę. Z domu nie chce się wychodzić, a jedyną pociechą może być kocyk i kubek kakao. Ale znam jeszcze inny sposób na rozgrzanie. Może to być pikantna zupa. Do tego sycące dodatki, co by była siła do życia. Tym razem postawiłam na kurczaka i pieczarki. Ostra pasta curry złagodzona została mleczkiem kokosowym, a aromatu dodała świeża bazylia. Jak nie wiesz co robić w deszczowy dzień, to zawsze możesz zacząć gotować 😉
Przygotuj:
- 3/4 l bulionu
- 400 ml mleczka kokosowego
- 1 podwójna pierś z kurczaka
- 400 g pieczarek
- 1,5 cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 1-1,5 łyżeczki pasty tom kha
- sól i pieprz do smaku
- garść świeżej bazylii
Do dzieła:
Kurczaka pokrój w kostkę. Na patelni wrzuć, pokrojoną drobno, cebulę. Poczekaj aż się zezłoci i dorzuć kurczaka. Dopraw solą i pieprzem. Smaż, aż kurczak nie będzie surowy. Pieczarki umyj, obierz i pokrój w plasterki. Do bulionu dodaj pieczarki i gotuj aż zmiękną. Na patelnię wrzuć czosnek i pastę, chwilę podsmaż, a następnie dodaj do bulionu. Wrzuć też kurczaka. Dodaj mleczko kokosowe. Jeśli lubisz pikantne dania możesz dodać więcej pasty. Dopraw solą i pieprzem. Na koniec dorzuć świeżą bazylię. Podawaj np. z ryżem. U mnie w zestawie z sezamem. Niby zupa, a jaka pożywna.
W okresie jesienno-zimowym, kiedy zimno i jesteśmy szczególnie narażeni na przeziębienie, warto sięgać po ciepłe posiłki. Taka zupka z pewnością rozgrzeje nas od środka. Do tego doda energii do działania. Czyli uzupełni wszelkie niedobory związane z jesienną szarugą. Po takiej porcji żadne deszcz nie straszny, a i siła do treningu przybędzie 😉