“Koko koko Euro spoko”… a przepraszam to już było. Cztery lata minęły i emocje na nowo powróciły. Gorączka kibicowania zalała kraj niczym meksykańska fala. Biel i czerwień przeplatają się na każdym rogu. Nawet największy piłkarski laik jest dziś zagorzałym kibicem. Miliony Polaków zasiadają przed telewizorami i zanikają wszelkie podziały. Fajnie, że chociaż przez pewien moment wszyscy Polacy to jedna rodzina. Ale czy zestaw chipsy i piwo to wszystko na co Cię stać? Polecam zastosować nową taktykę. Niech Euro nie zrujnuje tak długo rzeźbionej sylwetki. Wybierz zdrową przekąskę, a sześciopak zachowaj na brzuchu 😉
Przygotuj:
- szklankę gotowanej ciecierzycy
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżeczkę słodkiej papryki
- odrobinę pieprzu cayenne
- zioła (mogą być suszone, ja użyłam bazylii)
- sól i pieprz
Do dzieła:
Ciecierzycę namocz dzień wcześniej i pozostaw na noc. Następnego dnia ugotuj do miękkości i ostudź. Oliwę połącz z ziołami i przyprawami. Powstałą marynatę połącz z ugotowaną ciecierzycą. Następnie rozłóż ją na blasze, pokrytej pergaminem i piecz przez ok 15-20 min, aż stanie się chrupka.
Jeśli skorzystamy z ciecierzycy w puszcze przepis będzie niemal błyskawiczny. Szybszy niż stanie w supermarkecie w kolejce do kasy, z chipsami w ręku.
Nie rezygnuj z przyjemności tylko wybierz ich zdrową wersję 😉
A nawet jak się troszkę zagapisz na kolejną akcję polskiej reprezentacji i ciecierzyca lekko się przypali to przecież … “Nic się nie stało….”. Wyjdzie wersja bardziej chrupiąca dla prawdziwych kwardzieli 😉