Uwielbiam muffinki, jednak stworzenie idealnej bezglutenowej wersji nie jest wcale takim łatwym zdaniem. Trzeba dobrać takie proporcje składników (głównie mąk), by były zwarte, ale nie za twarde, miękkie w środku, ale nie gliniaste, puszyste, ale nie rozsypujące się. Z mąką pszenną sprawa jest o wiele prostsza, a bezglutenowcy muszą się bardziej postarać 😉 Przy okazji robienia oponek na tłusty czwartek (pieczone donaty) udało mi się zaobserwować, że mąka migdałowa jest bardzo wdzięcznym produktem. Wtedy moje tłustoczwartkowe wypieki okazały się strzałem w dziesiątkę, dlatego postanowiłam wykorzystać ją ponownie. Stała się ona bazą do moich dyniowych muffinek i jak sami widzicie efekt końcowy jest iście zadowalający 🙂
Co mnie skłoniło, by stworzyć właśnie muffinki dyniowe??? Jak wiadomo sezon na nią w pełni, więc trzeba korzystać 😉 Ale też dostałam wielką dynię w prezencie od teściowej, więc nie mogłam dopuścić do tego, by się zmarnowała. Oczywiście do przepisu nie zużyłam całości, ale resztę postanowiłam zamrozić na czarną godzinę. Jest to fajny patent, który umożliwia Wam przygotowanie dyniowych smakołyków, gdy tylko najdzie Was na nie ochota. Ja zawsze mrożę już gotowe puree. Czyli najpierw gotuję lub piekę dynię (preferuję pieczenie, gdyż wtedy dynia nie jest taka wodnista, choć to oczywiście zależy też od gatunku), następnie studzę, oddzielam miąższ (w przypadku dyni pieczonej, gdyż piekę ją w skórce, a przy gotowaniu obieram ją przed gotowaniem) i miksuję go na gładką masę. Później wystarczy przełożyć puree do woreczków lub pojemników i włożyć do zamrażalnika. Świetnym sposobem jest pakowanie próżniowe. Wśród moich akcesoriów kuchennych posiadam genialny sprzęt WACO fresh, na który składa się pompka próżniowa i zestaw woreczków oraz pojemników. Dzięki niemu mogę odessać powietrze i szczelnie zamknąć jedzenie, co przedłuża jego świeżość i niweluje efekt nadmiernego nawodnienia po odmrożeniu. Szczerze bardzo polecam ten gadżet, najczęściej mrożę próżniowo szynkę, ale można tak działać niemal z każdym jedzeniem. Najłatwiej mrozi się w ten sposób stałe i suche produkty, więc w przypadku dyni lepiej sprawdzi się puree z dyni hokkaido czy piżmowej, najpowszechniejsze w Polsce dynie zwyczajna i olbrzymia są bardziej wodniste.
Przygotuj:
- 2/3 szkl. puree z dyni
- 3 jajka
- 1/4 szkl. masła orzechowego
- 1/4 szkl mleka kokosowego
- 2/3 szkl. cukru kokosowego (Patrz Wskazówki)
- 2 szkl. mąki migdałowej
- 1/4 szkl. mąki z tapioki
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
- 1 łyżeczkę cynamonu
- 1 łyżeczkę sody
- 1/4 łyżeczki soli
Opcjonalnie:
- rozdrobnione orzechy lub kawałki czekolady
Do dzieła:
Osobno wymieszaj suche i mokre składniki. Następnie do suchych wlej powstałą masę. Dokładnie wymieszaj całość. Może użyć miksera lub zwykłej trzepaczki. Foremkę na muffinki wyłóż papierowymi papilotkami lub silikonowymi foremkami, jeśli używasz silikonowej formy nie musisz jej natłuszczać ani dodatkowo wypełniać. Nakładaj ciasto mniej więcej do ok. 2/3 wysokości. Następnie przełóż formę do piekarnika nagrzanego do 180°C i piecz przez ok. 15 min.
Wskazówki:
- Zamiast mleka kokosowego możesz użyć dowolne mleko roślinne lub krowie jeśli nie jesteś na diecie wegańskiej lub bez laktozy.
- Zamiast cukru kokosowego możesz użyć erytrol, jednak do tego przepisu, który ma mieć korzenną nutę, świetnie nadaje się kokosowy, gdyż ma fajny karmelowy posmak.
- Użyłam gotową mąkę ze zblanszowanych migdałów. Możesz zmiksować migdały, ale muszą być obrane ze skórki i może trochę potrwać zanim uzyskasz miałką mąkę. Przygotowywanie mąki z migdałów i innych orzechów w domowych warunkach nie jest łatwym zadaniem, gdyż w związku z dużą zawartością tłuszczów lubi się on wytwarzać podczas miksowania, dlatego trzeba to robić powoli i cierpliwie.
- Do przepisów bezglutenowych świetnie sprawdzają się silikonowe formy, gdyż ciasto nie przywiera wtedy do brzegów. Tym razem wypróbowałam dwie wersje z papierowymi papilotkami i silikonowymi foremkami i w obu przypadkach po wyjęciu muffinki zachowały swój kształt, ale na silikonowych nie pozostał ani okruszek ciasta 😉
Jak widzicie przygotowanie muffinek dyniowych jest naprawdę błyskawiczne. Nie trzeba nawet posiadać wyspecjalizowanego sprzętu w postaci robota kuchennego czy nawet miksera, wystarczy zwykła trzepaczka. Nie ma też osobnego ubijania jajek czy piany, wystarczy tylko połączyć suche składniki z mokrymi. O dziwo to wystarczy, by powstały nam niezwykle pulchne babeczki. Są super wilgotne i nie wysychają nawet następnego dnia. Fajnie wyczuwalny jest aromat kawy, a cynamon i cukier kokosowy dodają korzennego akcentu. Bez problemu możecie dorzucić do środka kawałki orzechów czy czekolady, ale zapewniam, że i bez tych dodatków będą równie wyśmienite 😉