Przychodzi taka sobota, kiedy szaro…buro i ponuro (w zimie jest ich szczególnie dużo). Człowiek chciałby odreagować po tygodniu zmagań, ale aura nie sprzyja. Brakuje sił i motywacji do jakichkolwiek działań. Niby chciałoby się podnieść z łóżka, ale jakoś ciężko. To znak, że poziom cukru spadł do wartości krytycznej. Trzeba szybko temu zaradzić, w innym przypadku obudzimy się dopiero w poniedziałek … a to dopiero byłby ból. Potrzebny jest natychmiastowy zastrzyk energii. Moim pomysłem są wysokoenergetyczne batony musli. Nie, nie każę Wam lecieć do pobliskiego sklepu, do działu ze słodyczami. Pora poszperać w kuchennych półkach, by wynaleźć najrozmaitsze bakalie, jakie posiadamy. Fajne w tych batonach jest to, że możemy tam wrzucić niemal wszystko. To co mamy w danej chwili pod ręką lub to co lubimy najbardziej. Mój przepis to wersja “na bogato”. Nie poskąpiłam składników, dlatego wyszły tak wypasione. Co potrzebujesz???
Przygotuj:
- 2 banany
- 1 łyżkę miodu
- 1 szkl. płatków owsianych
- 1/2 szkl. słonecznika
- 1/2 szkl. siemienia lnianego
- 1/2 szkl. suszonej żurawiny
- 1/2 szkl migdałów
- 1/2 szkl moreli suszonej
- 1/2 szkl. orzechów nerkowca
Do dzieła:
Banany zmiksuj z miodem. Migdały i orzechy pokrój na mniejsze kawałki. Wszystkie bakalie wrzuć do masy bananowej i wymieszaj. Całość przełóż do keksówki, wyłożonej papierem do pieczenia. Dociśnij do dna, by masa była zwarta, a batony nie rozkruszyły się po upieczeniu. Piecz ok. 20 min. w temp. 180 stopni. Następnie wystudź i pokrój na mniejsze kawałki.
Batony te świetnie nadają się na drugie śniadanie w pracy czy przekąskę podczas podróży. Z powyższych składników wyjdzie nam ok. 6 sporych kawałków, które możemy przechować i skosztować, gdy najdzie nas ochota na coś słodkiego. Nie ma tam ani grama czystego cukru, a słodycz jest niesamowita. Są one naprawdę bardzo sycące, także jeden kawałek może nam zastąpić niemal cały posiłek. Ta kumulacja węglowodanów złożonych doda nam energii na cały poranek, szczególnie tak ponury i szary jak dzisiaj. Przekonajcie się sami.
