Pasztet pewnie każdemu kojarzy się z mięsem, a tak naprawdę z jego resztkami. Można tam dodać niemal wszystko, bo i tak zostanie zmielone. Szczególnie te kupne nie zachwycają składem i czasem wolelibyśmy nie wiedzieć co jest w środku. Dlatego polecam zrobić go samemu. Tym razem zrezygnowałam z mięsa i chce Wam pokazać, że bez niego zrobienie pasztetu też jest możliwe. Jest to wersja wegetariańska, a nawet wegańska, ale myślę, że i mięsożercom przypadnie do gustu. Głównym składnikiem jest soczewica, także białka nam nie zabraknie. Ta roślina strączkowa charakteryzuje się też niską zawartością sodu i wysoką ilością potasu przez co zapobiega nadciśnieniu. Soczewica jest też świetnym źródłem błonnika, witamin z grupy B czy kwasu foliowego, także jest to świetny produkt również dla kobiet w ciąży. Jak widzimy same korzyści. Dodatek takich innych warzyw jak: marchewka, seler i pietruszka dostarczy nam innych cennych witamin. Aż ślinka cieknie. Także zabieramy się do pracy.
Przygotuj:
- 1 szkl. czerwonej soczewicy
- 2 szkl. wody
- 2 liście laurowe
- 2 marchewki
- 1 selera
- 1 korzeń pietruszki
- 1/2 cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżkę słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- 1-2 łyżeczki kuminu
- 3 łyżki posiekanej pietruszki
- sól i pieprz do smaku
Do dzieła:
Soczewicę zalej dwiema szklankami wody, dodaj liść laurowy, odrobinę soli i gotuj pod przykryciem aż soczewica wchłonie całą wodę i stanie się miękka. Odstaw do ostygnięcia. W między czasie ugotuj marchewkę, seler i pietruszkę. Miękkie warzywa pokrój na mniejsze kawałki i zmiksuj z soczewicą. Dodaj wyciśnięty czosnek i startą, na drobnych oczkach tarki, cebulę. Powstałą masę przypraw solą i pieprzem. Dodaj słodką i ostrą paprykę, kumin oraz pokrojoną drobno pietruszkę. Wymieszaj całość. Keksówkę posmaruj tłuszczem i posyp otrębami. Przełóż do niej powstałą masę, posyp ziarnami słonecznika i piecz w 180 stopniach aż brzegi zaczną odchodzić od formy. Podawaj po ostudzeniu.
Pasztecik taki świetnie sprawdzi się jako smarowidło do chleba. Dzięki soczewicy jest naprawdę sycący. Kumin daje fajnego aromatu. Jest to ostatnio moja ulubiona przyprawa. Wkroczył na mój stół przy okazji robienia hummusu i został już na stałe. Pasztet wyszedł pierwsza klasa. Jak widać może być smacznie, zdrowo i wartościowo. Nie ma mięsa, a porcja białka uzupełniona 😉
Koniecznie muszę go zrobić ;)już niebawem 😀
czekam na relację 😉