Dzisiaj specjalny wpis dla wegamaniaków. Osobiście do nich nie należę, nie jestem nawet wegetarianką. Mogę spokojnie przeżyć tydzień bez mięsa, ale raz na czas można się na nie pokusić. Wszystko z umiarem. Jestem jednak otwarta na nowości, także niech i oni mają coś od życia. Przemyciłam tu nieco miodu, co może zbulwersować restrykcyjnych wegan, ale mam nadzieję, że wybaczą mi moją słabość do tej słodkości. Przepis ten powstał jako urodzinowa zakąska dla mojej psiapsiółki. Rozważałam zwykle serniczki, ale miałam w zanadrzu też mleczko kokosowe. Pomyślałam zatem, że można by stworzyć coś innego, nietypowego. Kaszy Ci u mnie dostatek, a że już dawno słyszałam o jaglanym serniku, postanowiłam w końcu sama zrealizować ten przepis. Zerknijcie na moją wersję.
Przygotuj:
Spód:
- 1 szkl. daktyli
- 3 łyżki wiórek kokosowych
- 2 łyżeczki kakaa
- można dodać odrobinę soku z cytryny, gdyż masa jest dość słodka
Masa:
- 200g suchej kaszy jaglanej
- 400ml mleka kokosowego + 100ml wody
- 1 łyżeczka oleju kokosowego
- 2,5 łyżki mąki kokosowej
- niepełne 1/2 szklanki wody
- 3-4 łyżki miodu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 szt. daktyli jako dodatek
Do dzieła:
Daktyle, zarówno do spodu jak i masy zalej najpierw gorącą wodą i odczekaj aż zmiękną. Następnie odcedź je. W celu przygotowania spodu zmiksuj daktyle z wiórkami i kakaem. Głównym składnikiem masy jest kasza jaglana. Na początek przepłucz ją wodą. Następnie przypraż na patelni. Do garnka wsyp kaszę, dodaj mleko kokosowe, 100 ml wody oraz miód i gotuj aż kasza będzie miękka, ok 20 min. Mieszaj dość często, by kasza nie przywarła do dna. Pod koniec gotowania dodaj olej kokosowy. Odstaw na chwilę do ostygnięcia. Lekko ciepłą kaszę zmiksuj na gładką masę. Dolej wodę. Dosyp mąkę i proszek do pieczenia. Wszystko dokładnie zmieszaj, żeby nie było grudek. Na koniec dodaj pokrojone daktyle. Kokilki nasmaruj olejem kokosowym i posyp wiórkami. Na spód rozłóż cienką warstwę kakaowo-daktylową.
Na to masę jaglaną.
Serniczki piecz ok 45-50 min. w 180 stopniach.
Serniczki wyszły zaskakująco dobre. Trochę różnią się w smaku od tych tradycyjnych. Nie ma się co dziwić, gdyż nie ma w nich ani grama twarogu. Dość mocno wyczuwa się kokosową nutę. Olej kokosowy robi tu robotę Spód daktylowo-kakaowy wyszedł mi dość słodki, dlatego następnym razem dodam odrobinę soku z cytryny. Całość fajnie się zgrywa i jest świetnym urozmaiceniem dla tradycyjnych ciast. Można oczywiście upiec je w jednej dużej formie. Ja wybrała kokilki, gdyż dzięki temu mamy gotowe porcje. Eksperyment uznaję za udany. Idę szukać inspiracji na kolejne kuchenne wariacje, Bywajcie.
